Wycieczka Szlakiem Piastowskim

W pierwszych dniach września wybraliśmy się na wycieczkę do Wielkopolski w poszukiwaniu prapoczątków państwa polskiego. Sporą gratką, nie tylko dla miłośników historii, była możliwość odwiedzenia słynnego Biskupina i Gniezna. Nic więc dziwnego, że wyruszyliśmy z Gdańska w znakomitych nastrojach.

Bardzo zależało nam na dobrej pogodzie i aura okazała się dla nas aż nazbyt łaskawa. Pierwszym przystankiem na naszej trasie był Biskupin – choć z nieba lał się żar, dzielnie wyruszyliśmy na podbój zrekonstruowanego, prastarego grodu. Na miejscu, pod okiem przewodniczki, oglądaliśmy tzw. długie domy, a w nich przedmioty odnalezione podczas prac archeologicznych. Odwiedziliśmy także warsztaty dawnych rzemieślników.

Kiedy upał nieco zelżał i powróciliśmy do naszego hotelu, nadszedł czas na biesiadę. Pyszne specjały z grilla dały nam siłę do wspólnej zabawy tanecznej, którą znakomicie poprowadzili niezastąpieni przyjaciele naszego Domu – ks. kanonik Zygmunt Słomski oraz Bogusław Olszonowicz.

Tańce, śpiewy i ucztowanie trwały do późna, mimo to następnego dnia wszyscy wstali w doskonałych humorach, by wyruszyć do Gniezna – pierwszej stolicy Polski. Tam odwiedziliśmy słynną archikatedrę, czyli Bazylikę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, miejsce koronacji pierwszych królów Polski. Stłoczeni w małej sali, podziwialiśmy też jeden z najważniejszych w naszym kraju zabytków średniowiecznej sztuki, czyli słynne Drzwi Gnieźnieńskie, na których zilustrowana została historia życia świętego Wojciecha.

Choć dzień rozpoczął się od rzęsistego deszczu, popołudniowy wiatr rozegnał chmury i po smakowitym obiedzie udaliśmy się do Kruszwicy, ostatniego punktu naszej wycieczki. Tam wsiedliśmy na pokład statku, który zabrał nas w rejs po Gople. Z perspektywy wody oglądaliśmy Mysią Wieżę, w której – według legendy – król Popiel miał zostać pożarty przez myszy. Poznaliśmy także kilka ciekawostek o samym jeziorze, które niegdyś, ze względu na swoje rozmiary, było przez kronikarzy nazywane „Polskim Morzem”.

Znad Gopła wyruszyliśmy w drogę powrotną – nieco zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. To był wyjazd, który zapamiętamy na bardzo długo. A w każdym razie – do czasu kolejnej wycieczki!